Masaż Lomi Lomi pochodzi z Hawajów. Pierwotnie wykonywany był przez uzdrowicieli, znawców zdrowia zwanych Kahunami. Byli oni odpowiednikami szamanów, mieli różne specjalizacje. Masażem Lomi Lomi zajmowali się pałający się zdrowiem i równowagą psychiczną. Jak możecie sobie wyobrazić nie każdy miał dostęp do takich zabiegów, pierwotnie przeznaczone były głównie dla elit rządzących krajem by mogli oni podejmować jak najlepsze decyzje dla kraju, społeczeństwa a jednocześnie były spójne z osobą masowaną. Zabiegi takie potrafiły trwać nawet kilka dni. Kahuni uważali że świadomość człowieka ma róże poziomy:
1) świadomość tego co przeżywany w tym swoich odczuć, myśli, zmysłów, dotyczącą przemyśleń i stanu obecnego
2)Podświadomość to wszystkie informacje, programy, uczucia, doświadczenia, traumy z całego naszego życia i życia naszych przodków
3) Nadświadomość, część odpowiedzialna za kontakt z boskim elementem nas samych i siłami wyższymi.
Jak widać przemyślenia Kahunów były bardzo zbieżne z pionierami psychologii ale nie tylko. Podobne przekonania na temat działania istoty człowieka występowały u Amerykańskich Indian, w Indiach czy u Aborygenów w Australii. Ale to wiemy teraz, w tamtych czasach z tego co podejrzewa nasza myśl naukowa nie była możliwa wymiana informacji na takie odległości. Co mnie osobiście fascynuje.
Wracając jednak do samego Lomi Lomi nie był to tylko masaż pełen czułości i poszanowania. Był to rytuał w którym osoba masująca była w pewnego rodzaju transie, w pełnym skupienia, otwartości i miłości stanie świadomości, dzięki czemu wpływ tych zabiegów odznaczał się na bardzo wielu poziomach. Oprócz dotyku przekazującego ciepło i wsparcie, osoba wykonująca zabieg wyrażała się poprzez taniec i oddech. Przed zabiegiem występował dokładny wywiad, służący zapewne odnalezieniu konfliktu z jakim boryka się dana osoba oraz spojrzeniu na niego z różnych stron, perspektyw. Następnym krokiem była modlitwa o wsparcie gdzie osoba masująca prosiła o nie, nie tylko Bogów ale i swych przodków oraz przodków osoby masowanej. Żywioły, duchy natury, elementy, które mogły pomóc w uzyskaniu dostępu do tej części siebie która wymaga pomocy. Przy wielkiej mądrości tych ludzi zabieg ten pozostawał w dużej części intuicyjny, pozwalali oni na bycie prowadzonym przez siły wykraczające po za umysł. Po tym nadchodził moment w którym połączenie mocy tańca i dotyku miały wprowadzić w stan bardzo głębokiego relaksu i poczucia bezpieczeństwa. Pewnie dlatego ten zabieg nazywany jest masażem kochających rąk lub też kojarzy się z delikatnym, czułym dotykiem kociej łapki. Myślę że symbol kota jest tu nie bez znaczenia, gdyż wyraża samodzielność, wolność i inne niż znane większości ludzi podejście do miłości. Kota można kochać tylko czysto, trudno jest mieć w stosunku do niego oczekiwania, chodzi swoimi ścieżkami, może podobnie jak zdarzenia w naszym życiu. Ten kto próbował temu stworzeniu coś nakazać, będzie wiedział o co chodzi.
Po masażu całego ciała, dochodziło do wyrównania energii. Obecnie ten element nazywa się wyrównaniem czakr. Jest to symbol oczyszczenia z tego co już przeminęło i jest już nie potrzebne, by zrobić miejsce na nowe. Dać przestrzeń do zaistnienia. Mi osobiście kojarzy się ze wzruszeniem ziemi na której mają wyrastać zasiane nasiona.
Ostatnim elementem Lomi Lomi jest podziękowanie za pomoc tym którzy przybyli by pomóc. Duchom natury, przodkom oraz samej miłości. Na samym końcu osobie która poddała się zabiegowi za to że się odważyła, za otwartość, za chęć wglądu w siebie i przyjęcie i przyjęcie masażu Lomi Lomi. Bo warto zaznaczyć ,że nie może być przez osobę poddającą się zabiegowi nic na co inna nie wyrazi zgody.
Mam nadzieje że zainteresowałem was troszkę tym jak postrzegam masaż Lomi Lomi. Dla mnie to prawdziwie magiczne doświadczenie i ze strony wykonującego jak i przyjmującego. Serdecznie zapraszam do własnych doświadczeń.
Janusz Tympalski
Holistic Manual Therapy
Fizjoterapeuta
Terapeuta Manualny
Adept Osteopatii
Masażysta Lomi Lomi
Tel. 606341109
One Comment on “Jak wygląda i na czym polega zabieg Lomi Lomi Nui?”
To, co najbardziej mi imponuje w Twoim wpisie, to umiejętność łączenia teorii z praktyką. Przykłady z życia, które zostały wplecione, sprawiły, że każdy punkt stał się bardziej zrozumiały i bliski czytelnikowi.